środa, 31 grudnia 2014

Na koniec roku

Dzisiaj ostatni dzień 2014 roku. Jak to w zwyczaju bywa czas podsumowań, refleksji, postanowień. Od kiedy pamiętam w ten dzień zawsze miałam paskudny humor,  lecz nigdy nie wiedziałam dlaczego .
Dziś jest inaczej. Humor mam całkiem niezły więc pokuszę się na małe podsumowanie. Rok mogę uznać za udany, rozwinęłam umiejętności i kreatywność w  mojej pasji czyli tworzeniu biżuterii,  poznałam fajnych ludzi z różnych kręgów moich zainteresowań i czuję się bogatsza, mam plan działania i rozwoju na nowy rok, plan możliwy do zrealizowania co bardzo mnie cieszy.

W ostaniach dniach tuż przed  Świętami zakończyłam także prace nad dwoma projektami. Bardzo jestem z nich zadowolona gdyż wymagały trochę więcej pracy.

Alexa - w tonacji brązowo- czarno -złotej , jaspis , szklane kaboszony i złote elementy ozdobne






Secret Garden  - choć do wiosny daleko , zielony jaspis i małe plecione kwiatki





czwartek, 18 grudnia 2014

Dla Wielkiej Orkiestry

W tym roku postanowiłam wykonaną dla Orkiestry biżuterię  przekazać bezpośrednio do sztabu w moim mieście.
Wczoraj zaniosłam broszę z ametystem.
Projekt oparłam o bryłkę polerowanego ciemno fioletowego ametystu i drobnych jego kawałeczków. Stylizowany jest na wzór złoża minerałów lub  złota.
Broszkę wykonałam techniką haftu regularnego i chaotycznego, pomiędzy drobne kawałeczki ametystu wkomponowałam koraliki TOHO 11/0 i kilka 8/0. Podszyta jest miękkim sztucznym zamszem.

Broszkę będzie można licytować w Sopocie w licytacji prowadzonej przez Prezydenta Sopotu.



piątek, 5 grudnia 2014

Solar

Spodobał mi się pomysł z bawełnianym sznurem jako dodatkiem do wisiora.
Wisior z masywnej bryłki cytrynu otoczyłam różnego kształtu i wielkości koralikami Toho oraz kulami nefrytu bursztynowego.
Wisior wykonałam moją ulubioną techniką haftu koralikowego.


Desert Rose

Grudzień to czas świątecznych przygotowań - planujemy wigilijną kolację, pieczemy ciasta, kupujemy prezenty.  Grudzień to czas świątecznych kiermaszy. Chyba w każdym mieście , w tym  dużym i w tym mniejszym odbywają się kolorowe, bogate i różnorodne.
W dwa pierwsze weekendy będę na kiermaszach  7.12 w Gdańsku w klubie Bunkier a 13 i 14 w Sopocie w Zatoce Sztuki.
Na tą okazje przygotowałam oczywiście nowe projekty.
Wisior z jaspisem krajobrazowym i pastylkami masy perłowej umieściłam na grubym bawełnianym sznurze - to Desert Rose

czwartek, 13 listopada 2014

Drobiazgi

Sezon świąteczny tuż tuż. Andrzejki, Mikołajki, Boże Narodzenie - wszyscy wiemy , że to gorący okres dzielenia się upominkami i prezentami. A nasza kieszeń przeżywa ciężkie chwile.
Drobny i niedrogi ale uroczy prezent to rozwiązanie idealne.






I takie





I jeszcze takie








Między targami

Och jak ten czas szybko leci ! Miałam dopisać kilka zdań zaraz po targach Mungo Fair w Sopocie więc spieszę odrobić zaległości.
Targi odbywały się w Sopocie w Zatoce Sztuki - restauracja, klub, galeria - położona bezpośrednio przy plaży.
Sopot przywitał mnie pięknym jesiennym słońcem, a że pora była jeszcze dość wczesna to blask słońca miał ten szczególny odcień.






Teraz wielkimi krokami zbliża się czas świąt, prezentów, upominków i świątecznych kiermaszy.
Zapraszam więc już 6 grudnia do Gdańska do klubu Bunkier ( blisko Starego Miasta) .

wtorek, 21 października 2014

Tragi Mungo Fair w Sopocie i Helena

Już w tą sobotę tj. 25.10 biorę udział w Targach Mungo Fair , które odbędą się w Sopocie w Zatoce Sztuki, klimatycznym miejscu wprost na plaży.
Będzie to doskonała okazja do przedstawienia nowych projektów. Mam nadzieję, że skończę do soboty dwa kolejne wisiorki. Na pewno zaprezentuję je Wam w jednym z kolejnych postów.
A tym czasem przedstawiam Helenę . Naszyjnik z zielonym agatem, kulami opalu, koralikami Toho i FP.
Elegancki i szykowny będzie doskonałym dodatkiem do sukni bądź kostiumu. 



W stylu etno

W szale projektowania nowej biżuterii pod hasłem " jesienna" powstał także wisior jasny, kolorowy , powiedziałbym energetyczny.
 Intensywna czerwień, złoto i jasny orange - taki zestaw musi mieć coś w sobie.
Centrum wisiora stanowi bryłka karneolu, jak zawsze u mnie o nieregularnych kształtach, reszty dopełniają małe kaboszony karneolu, Toho i czeskie Tile. Zawiesiłam go na łańcuszku w kolorze starego złota a proste dość duże zapięcie jest dodatkową ozdobą całości.



środa, 27 sierpnia 2014

Kalendarz Royal Stone

Tym razem skusiłam się do wykonania projektu pod konkretną tematykę. Zwykle nie podejmuję takich wyzwań ponieważ lubię swobodę w tworzeniu ale jak już się zdecydowałam to oczywiście nie mogło być nic prostego. Wyzwaniem był motyw na okładkę kalendarza , temat , no ba ! kameleon .

Hmmm .... kameleon kolorowy ? kameleon brązowy ? no jaki jeszcze ? na jaki ma być ?   ... niewidoczny ! 

Agat, kule zielonego jadeitu, szklane kaboszony i koraliki Toho . Bransoletka na bazie o szerokości 5 cm podszyta delikatnym sztucznym zamszem.




wtorek, 12 sierpnia 2014

Rio Bravo

Kolejne kolczyki z trójkątnych kaboszonów jaspisu krajobrazowego tym razem w złotej oprawie.


Tym razem oplotłam kaboszon tylko koralikami Toho  Permanent Finish Galvanized Starlight w rozmiarze 8/0 .

Jesiennie - nowa kolekcja

Nową  kolekcję na jesień zaczęłam wymyślać i tworzyć na początku sierpnia właściwie z konieczności. Do galerii trafiło prawie trzydzieści projektów no i nagle  nie mam co sprzedawać.
Nie miałam żadnego konkretnego pomysłu. Dopiero gdy zaczęły powstawać pierwsze gotowe projekty wykreowała się pewna myśl przewodnia. Kolory jesieni, kolory ziemi - dużo zielonego agatu, czerwone odcienie karneolu, brązy i beże jaspisu krajobrazowego.
Na początek dwie pary małych kolczyków z jaspisu.
Pierwsze w oprawie beżowo - brązowej, trójkątny kaboszon i kula jaspisu krajobrazowego, kryształowe brązowe Fire Polish i  lt beige 11/0 Toho.

LADY DIANA





Gronka są w modzie

Wystarczy odpowiedni łańcuszek, zapięcie i duży worek koralików. Prezent dla mamy w postaci naszyjnika z różnokolorowych perłowych koralików tak spodobał się mojej siostrze, że zamówiła dla siebie bransoletkę. Ustalenie długości i kolorystyki zajęło chwilę. Trochę dłużej układanie kompozycji i mocowanie koralików do łańcuszka. Ale w myśl " praktyka czyni mistrza"  zgrabne palce i  z tym sobie poradziły.
Uśmiech mojej siostry wynagrodził "trudy" tworzenia.

sobota, 2 sierpnia 2014

A miało być inaczej ....

Jak to przypadek może nam poprawić humor i zmienić plany. W krótkim czasie spotkały mnie dwie miłe małe niespodzianki. Ale muszę do każdej zrobić malutkie wprowadzenie.
Oto pierwsza - koleżanka, obłędnie zdolna stylistka,poprosiła abym przygotowała  coś w bieli, granacie, ciemnym niebieskim. To miał być mały pokaz dla  klientki do jej sukni ślubnej. Ok. Jest potrzeba , jest pomysł. Na przykład delikatne kolczyki z różnej wielkości woskowanych koralików.
Gdzie tu niespodzianka zapytacie? Ano kolczyki do klientki nie dotarły, tak spodobały się mojej koleżance , że domówiła wisiorek w tym samym stylu.


Niespodzianka druga - dłłłłłługo  nie mogłam ukończyć pewnej bransoletki. Trzy razy zmieniałam koncepcję jak ma wyglądać. Gdy ją w końcu skończyłam chciałam ja zaprezentować w galerii, do której oddałam inne wyroby. No i znów przez przypadek bransoletkę zobaczyła moja znajoma. Jak ją założyła na rękę tak jej już nie zdjęła.


Jaki wniosek dla mnie - nie licz na targi i kiermasze, głośno chwal się swoimi projektami bo nigdy nie wiesz kto będzie twoim klientem.  Bardzo lubię takie niespodzianki.

Kryształowo

Jak odrabiam zaległości to na całego. Trochę się działo przez ostatnie dwa - trzy miesiące. A to  kiermasz, a to zamówienie specjalne no i jeszcze nowe projekty w kolejce. Takim nowym ( a właściwie starym ) projektem były kolczyki dla mojej siostry. Miały być dłuższe , z przezroczystego kryształu. Jak kryształ to tylko Svarowski ale co wybrać ? Jaki kształt, wielkość, czy jeden czy może więcej kryształków? Możliwości wariantów bez liku. Tak więc mijał tydzień za tygodniem a ja nie mogłam się zdecydować. No i w końcu wybrałam.


Fringe Festiwal w Sopocie

Jak ten czas ucieka ! Od jakiegoś czasu mówię sobie, usiądę i nadrobię blogowe zaległości. I tak dzień za dniem mija , lato w pełni, słońce świeci, plaża, szum morskich fal .....
To już ponad miesiąc jak w Sopocie odbył się Fringe Festiwal - fajna, duża impreza , muzyka, artyści, projektanci . I ja moją skromną osobą zasiliłam grono wystawców. Ludzi sporo , dużo miejscowych ale też turyści i ci co przyjechali specjalnie na Festiwal. Wszytko ok. tylko niestety aura wszystko popsuła. Kiermasz na świeżym powietrzu tuż przy plaży powinien mieć błękitne niebo i jasne słońce nad sobą. Sopot przywitał wszystkich ciemnymi chmurami i ciągłym deszczem brrr.... Byłam w sobotę przemoknięta ( mimo dużych parasoli od naszego gospodarza)  nie wspomnę o sukienkach i bluzkach , które prezentowałam razem z moją biżuterią. Niedzielę sobie odpuściłam, pogoda była jeszcze gorsza a w domu suszyły się ciuchy.
Jestem bogatsza o kolejne doświadczenie - wystawiać się tylko na imprezach pod dachem .  Szkoda bo impreza na prawdę udana i  warta aby na niej być.
Udało mi się zrobić fotkę zaraz po rozłożeniu stoiska, zanim rozpadał się deszcz.


piątek, 27 czerwca 2014

Ogniście - ciąg dalszy

Dawno dawno temu przedstawiłam "ogniste" kolczyki z masy perłowej. Intensywny kolor, kształt trochę nieregularny i do tego jedna "łza" masy różni się od drugiej. Takie cztery "łezki" leżały w pudełku i czekały na swoją okazję. A raczej na pomysły właścicielki. Czekały aż się doczekały. Inspiracją do sięgnięcia po nie stał się mój udział w Sopot Fringe Festiwal - 28 i 29 czerwca.
Impreza dość duża więc warto przyjechać z czymś nowym. Tak więc ostatnie dwa tygodnie spędziłam na tworzeniu nowości.
Powstała seria Ognista -  do kolczyków dołączyły trzy broszki wykonane techniką haftu  koralikowego. Do masy perłowej dołączyłam koraliki Fire Polish i kule kwarcu śnieżnego.

Infinity




Fire



India


Dla mamy

Jedna z wielu rozmów telefonicznych z moją kochaną mamą -" Córcia kupiłam sobie dwie bluzki , ale mają za duże dekolty" W tym momencie intensywnie myślę co ja mam z nimi zrobić? Zaszyć?  - " Czy mogłabyś mi zrobić jakiś naszyjnik ? " Słyszę w słuchawce. Ależ oczywiście ! Jakie było moje zdziwienie gdyż moja mama praktycznie nie nosi biżuterii.
Jedna krótka wizyta, obejrzałam kolorki bluzek , jak duże te dekolty i jaki styl naszyjnika najbardziej by pasował.
Padło na prosty ale efektowny. Szklane woskowane kule na dość masywnym łańcuszku.

sobota, 24 maja 2014

Tygrysie Oko

tygrysie Oko to jeden z moich ulubionych kamieni. Każdy jest inny, każdy jest niepowtarzalny, każdy ma inny wzór i kolorystykę.
W skromnej czarno złotej oprawie doskonale pasują do wieczorowej sukienki.


Z jadeitem

Ostatnie dni pełne słońca dodały mi energii i chęci do działania. Znów mam rozpoczęte prace nad kilkoma projektami a o tych co czekają w szkicowniku na swoją kolej to nie wspomnę.
Jakiś  czas temu na specjalne zamówienie wykonałam wisior , miał być czerwony, bez dodatkowych zdobień. Wybrałam więc czerwony jadeit o pięknym głębokim odcieniu.
Kamień tak mi się spodobał, że teraz powstały czerwone kolczyki, które wzbogaciłam wianuszkiem brązowych metalicznych kryształków Fire Polish.


wtorek, 13 maja 2014

Noc Kairu

Na nocne niebo pełne migoczących gwiazd mogę patrzeć bez końca i nigdy nie będę miała go dość.
Wisiorek i kolczyki z Nocą Kairu  i kryształkami Svarowskiego są pełne takich migoczących gwiazdek.
Cosmos to elegancki komplet haftowanych półokrągłych kolczyków  i wisiorka na delikatnej wstążce.


Kryształowy lariat


Cieniowany wiśniowy kordonek, któremu nie mogłam się oprzeć przy okazji zupełnie innych zakupów, prezentowałam jeden post wcześniej. Praca z nim i kryształowymi koralikami to była prawdziwa przyjemność. Mój pierwszy lariat - prosty bo bez żadnego wzoru, nie za długi bo tylko 80 cm ( ze wszystkich kryształowych Toho 8/0 jakie miałam pod ręką) -  ozdobiłam gronami szklanych dość dużych ( 0.8 cm) kryształów w czarnym i jasno  wiśniowym kolorze.   Oto w całej swojej okazałości Crystal.


wtorek, 29 kwietnia 2014

Lariat - początek

Poszłam do pasmanterii po wstążkę do nowego projektu i żyłkę bo poprzednia właśnie powiedziała  bye, bye .
Wstążki w odpowiednim kolorze nie było, żyłka okazała się za gruba i sztywna ale też do czegoś się przyda,  już dałam pieniądze, już chciałam wychodzić no i zobaczyłam go ....   Nie mogłam się oprzeć i nie kupić cieniowany wiśniowy kordonek. Oczami wyobraźni widziałam wypleciony lariat.
Oto jego początki.

środa, 9 kwietnia 2014

W kolorach blue

Zauważyliście , że White Panther mają chabrowe oczy ?
Specjalnie dla Panterek powstały dwie potrójne  bransoletki.
Zumi to trzy sznury połączone ozdobnym łącznikiem .


Silver Ball - bransoletka "dwa w jednym" w modnym chabrowym kolorze, można ją nosić oplecioną wokół nadgarstka lub jako krótki naszyjnik a magnetyczne okrągłe zapięcie stanowi dodatkową ozdobę.

Ekologicznie

Tym razem o nowościach w moim sklepie W Twoim Stylu .
Co raz więcej mówi się o ekologii w naszym codziennym życiu, w najbliższym otoczeniu. Zaczynamy zwracać uwagę na pochodzenie żywności, szukamy naturalnych produktów. Ekologiczna jest także odzież. Taką limitowaną kolekcję White Panther wprowadziłam do oferty sklepu.
White Panther to damskie i dziewczęce bluzki i koszulki T- shirt z bawełny organicznej. Bawełna bez sztucznych nawozów i ręcznie zbierana, posiadająca odpowiednie certyfikaty jakości.
Korzystajcie z okazji , pozostało już niewiele koszulek.


Po przerwie

Jak ten czas leci ! Już minął miesiąc od mojej ostatniej wizyty tutaj, bo i też nie wiele się działo.
 Wiosna na razie tylko w kalendarzu, dzisiaj za oknem deszcz i szare niebo. Dopadło mnie chyba "wiosenne" zmęczenie, nie powstał żaden nowy wzór, kartki rysownika pozostały puste,  kilka rozpoczętych wcześniej projektów nadal czeka w szufladzie na ukończenie. Ale powolutku wracam.


niedziela, 9 marca 2014

Kiermasz Moda Uroda Styl życia

8 marca, dzień wszystkich Pań, Panienek, dziewczyn i dziewczynek. Z tej okazji w Gdyni w Centrum Gemini odbył się kiermasz, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Nazwa kiermaszu "Moda, Uroda , Styl życia"  doskonale oddała różnorodność oferty, asortymentu  wystawców. Co ważne wśród wystawców nie było dużych znanych firm lecz rękodzielnicy  - działający w swoich małych firmach i hobbyści.
Była więc m.in. ceramika, odzież i torebki z filcu, organiczne kosmetyki, dekoracje do domu i wiele innych. Była oczywiście też biżuteria .


Moją obecność na kiermaszu postanowiłam wykorzystać do promocji marki Jois, dla której mam zaszczyt tworzyć bransoletki i naszyjniki.

Jakie wrażenia wyniosłam z tej imprezy? Hmmm....
Na pewno pozytywne choć z lekką nutką zawodu i ...czegoś jeszcze co  nie wiem jak  określić .
Te pozytywne:
1. Dużo ludzi , spore zainteresowanie, ciekawostki dla odwiedzających np. losowanie upominków - każdy kupujący dostał specjalny kupon, warsztaty np. robienia owocowego mydła, szycie dekoracyjnych poduszek. Tylko więcej takich imprez.
2. Dużo pozytywnej energii, uśmiechów,  sympatyczna koleżeńska atmosfera nie tylko wśród wystawców ale też wśród odwiedzających.
3.Potencjalne klientki ( bo Pań było zdecydowanie więcej) podziwiały biżuterię. Ochy i achy nad bransoletkami i naszymi zdolnościami.
Piszę naszymi ponieważ obok  swoje stanowisko miała Margarita de los Walczos, także z grupy Jois więc wspólnie promowałyśmy i zachwalałyśmy markę.

4. Dzięki patronom imprezy m.in. portalowi Trojmiasto.pl i Radio Eska miałam możliwość powiedzieć kilka słów o Jois jako marce i dlaczego powstała nasza grupa. Liczę, że usłyszy o Nas więcej osób, że zaistniejemy gdzieś w świadomości naszych przyszłych klientów.


Było pięknie, ładnie ale.... No oczywiście w naszej polskiej rzeczywistości zawsze musi być jakieś ale.
Chyba nie pomylę się twierdząc, że my rękodzielniczki domyślamy się o co chodzi. Oczywiście chodzi o ceny. Nie chcę tu narzekać, rozbudzać po raz kolejny dyskusji.
Przytoczę tylko jeden komentarz:
Pani ogląda podwójną bransoletkę z ozdobnym zapięciem - O jaka ładna!
Przymierza na rękę - pasuje. Jaka cena ?  - Pięćdziesiąt jeden. - mówię z zachęcającym uśmiechem
Pani - O Jezu! ( mówi "pod nosem") i odchodzi bez słowa ( np. dziękuję ).

A na koniec jeszcze trochę pozytywów. Kilka Pań podziwiających piękno, misterną robotę i nasze umiejętności w rozmowie zgadzały się ze mną, że ceny za takie wyroby nie mogą być niskie, że rękodzieło nie jest doceniane. Mimo braku sprzedaży, dzięki tym kilku rozmowom uważam 8 marca  2014 za udany, dobrze spędzony dzień.


Do następnego kiermaszu !