Kilka z nich prezentuję w początkowym stadium pracy nad nimi.
sobota, 12 października 2013
Haftowane
Kilka z nich prezentuję w początkowym stadium pracy nad nimi.
Bransoletka z agatem
Kolczyki , bransoletki ....
Kurs pracy z drutem i linką jubilerską zaowocował m.in. zamówieniem kilku moich wyrobów do sklepu - galerii. Miało być coś w innym stylu niż inne wystawione rzeczy w galerii. Tak więc zabrałam się za wymyślanie i robienie małej kolekcji.
Oto kilka z nich.
Bransoletki i kolczyki do ślubu lub na wesele.
Pierwsza to różnej wielkości i kształtu koraliki Crystal na złotym drucie pamięciowym. Druga Toho 8/0 i sztuczne perły o nieregularnym kształcie, wszystko w tonacji ecru.
Oto kilka z nich.
Czarna kropla
Jakiś czas temu zapisałam się na krótki kursik robienia biżuterii z wykorzystaniem drutu i linki jubilerskiej. Nowa umiejętność zawsze w cenie. Stworzyłam takie oto kolczyki.
Proste w formie i wykonaniu. To jedna z niewielu rzeczy, które noszę po ich wykonaniu.
Jesienne bransoletki
Drzewa z zielonych zrobiły się wielokolorowe. To najładniejszy jesienny okres gdy liście mienią się jak w kalejdoskopie. Dlatego powstały dwie proste kolorowe bransoletki w jesiennych kolorach.
Koraliki Toho 8/0. Kolory to SL Olivine, SL Burnt Orange i SL Lt Hiacynt. Pierwsza wykończona złotymi koszyczkami i okrągłym zapięciem toggle, druga zapięcie i końcówki w kolorze starej miedzi a dodatkowo ozdobiona i przedłużona koralikiem imitującym agat.
Te bransoletki powędrowały do sklepu - galerii , o którym wspominam kawałek dalej.
Koraliki Toho 8/0. Kolory to SL Olivine, SL Burnt Orange i SL Lt Hiacynt. Pierwsza wykończona złotymi koszyczkami i okrągłym zapięciem toggle, druga zapięcie i końcówki w kolorze starej miedzi a dodatkowo ozdobiona i przedłużona koralikiem imitującym agat.
Te bransoletki powędrowały do sklepu - galerii , o którym wspominam kawałek dalej.
Wspomnienie lata
Oj, dawno mnie tu nie było. Czas miałam wypełniony pracą a w każdej wolnej chwili szukałam nowych pomysłów. Porobiło się trochę zaległości, tylko od czego zacząć ? Już wiem ...
Dawno , dawno temu był sobie piękny, słoneczny i ciepły wrześniowy dzień. Idealny do spaceru na łonie natury.
Oto co przyniosłam z wycieczki nieopodal mojego domu.
Z owoców ocalały nędzne resztki. Były przepyszne, zerwane prosto z drzewa , zjadałam od razu.
Dawno , dawno temu był sobie piękny, słoneczny i ciepły wrześniowy dzień. Idealny do spaceru na łonie natury.
Oto co przyniosłam z wycieczki nieopodal mojego domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)